1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2011-01-14, 15:49
DRP z mnogimi przerzutami do mózgu
Autor Wiadomość
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #1  Wysłany: 2010-10-28, 13:03  DRP z mnogimi przerzutami do mózgu


Witam.
U mojej mamy wykryto DROBNOKOMÓRKOWEGO RAKA PŁUC Z PRZERZUTAMI DO MÓZGU.
A ja tak nie wiele wiem. Tak się boję i tak bardzo chciałabym wiedzieć więcej by móc jej pomóc jak najlepiej.

Moja MAMA ma 54 lata-jest pełna życia! Wszystkim zawsze pomagała a my teraz nie wiemy jak możemy pomóc jej.
Wczoraj mieliśmy się zgłosić do lekarza by ustalić podawanie chemii,niestety Pan doktor powiedział,że najpierw musimy czekać na radioterapię (TERMIN MAMY NA 5 listopada w GLIWICACH) a potem możemy pomyśleć o podawaniu chemii ,ponieważ organizm jest zbyt słaby by podawać chemię i naświetlać.
Guzy w mózgu znajdują się w następujących miejscach : POTYLICA (głęboko osadzony) i lewa skroń.
Co powinniśmy teraz robić? Ja nie chcę czekać ,poruszę niebo i ziemię by pomóc mojej MAMUSI!!! Zasługuje na to co najlepsze....
:uuu: :uuu: :uuu: :uuu: :uuu:
Pomóżcie!!!!!!!!!!!! PROSZĘ!!!!![/b]
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #2  Wysłany: 2010-10-28, 21:01  


Witaj. Przykro mi ,że Twoją rodzinę też dotknęła ta straszna choroba. Przytocz tu wszystkie wyniki badań a napewno uzyskasz fachową poradę. Radioterapia na 5 listopada to nie jest aż tak odległy termin. Czy Mama ma jakieś objawy ze strony przerzutów? Radioterapia ma na celu zmniejszyć guzy w głowie, żeby ustąpiły dolegliwości. Musisz wiedzieć,że choroba Mamy jest już zaawansowana i prawdopodobnie możecie uzyskać tylko leczenie paliatywne.
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #3  Wysłany: 2010-10-28, 21:17  


owcaMarta tak mi przykro z powodu Twojej Mamy!
Musisz być teraz bardzo silna dla niej bo choć ona jest Tobie bardzo potrzebna to od teraz Ty jesteś bardziej dla niej. Nie znam się na wynikach badań - są tu bardzo mądrzy ludzie którzy Ci z pewnością doradzą co robić. Mogę tylko obiecać że zawsze przeczytam, pocieszę, będę. Trzymaj się i dużo siły życzę Mamie i Tobie w walce z tym cholerstwem.
 
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #4  Wysłany: 2010-10-28, 21:55  


Witaj,

Bardzo mi przykro że to dotknęło Waszą rodzinę. Lekarze robią to co można, by dać Twojej mamie jeszcze wiele pięknych dni. Jeśli chodzi o kwestię leczenia to nie da się nic więcej, poza radioterpaią i chemioterapią zrobić.

Trzymaj się
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #5  Wysłany: 2010-10-29, 22:13  


Dziękuję Wam.

Chciałabym wiedzieć(chociaż tak przykro jest mówić o tym głośno) ile czasu nam zostało razem?! Jak długo możemy cieszyć się wspólną obecnością?!

Dziś mama jest taka radosna spokojna-jutro przyjeżdża brat z żonką i synusiem. Juz nie może się ich doczekać.

Powiedzcie mi proszę... Czy mama powinna jeść teraz specjalne potrawy?!
Póki co w składzie leków jest steryd... i mama wcina wszystko co koło niej się znajduje. Przytyła. Dzisiaj przywiźliśmy jej rowerek stacjonarny-w szpitalu chętnie ćwiczyła :) Zresztą zawsze jeździła na rowerze. Ale póki co ....w domu na niego nie siada :/
Ech....


Ściskam cieplutko....
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #6  Wysłany: 2010-10-29, 23:14  


owcaMarta, chyba nikt nie potrafi odpowiedziec ile czasu zostało, są statystyki ale każdy przypadek jest indywidualny. Nie martw się tym, że Mama ma ogromny apetyt po sterydach, niech zjada to na co ma ochotę. Nowotwór to bardzo wyniszczająca choroba i często jest tak, że nie zabija nowotwór tylko "wychudzenie". Tak jak napisałaś - cieszcie się swoją obecnością i korzystajcie z każdego dnia.

pozdrawiam.
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #7  Wysłany: 2010-10-29, 23:30  


Niestety stwierdzenie przerzutów odległych w DRP rokuje źle. Choroba jest w stadium zaawansowanych i o wyleczeniu nie może być mowy.
DRP dobrze reaguję na chemioterapię więc jeśli mamie zostanie podana chemioterapia to przedłuży mamie życie.
Przykro mi bardzo.
_________________
Andrzej W.
 
MarcoPolo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 76
Skąd: Slupsk - Hannover
Pomógł: 13 razy

 #8  Wysłany: 2010-10-30, 01:48  


Moj Tata jest w podobnym wieku do Twojej Mamy i tez choruje na ta sama chorobę, trzymajcie się ciepło i serdecznie pozdrawiam!
_________________
"Wiem... ze patrzysz na mnie z góry - Kocham Cie Tatko"
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #9  Wysłany: 2010-10-30, 19:45  


Witam Was Kochani :*

Jak dobrze , że w takich chwilach są przy Nas i inny obcy,a zarazem tacy bliscy ludzie z wielkimi sercami jak WY! Jeszcze raz dziękuję.

AWILEM-wiem wiem,że po chemii coś by się zmieniło i mam nadzieję,że na lepsze. Ale lekarz powiedział nam w środę ,że chemii teraz nie poda lecz dopiero po naświetlaniu ,dlaczego :?ale?: podobno powodem jest to,że organizm jest zbyt słaby na podanie chemii i naświetlanie w jednym czasie. A do Gliwic jedziemy 5 listopada... Ech...ciekawe co powiedzą nam tam...

Nie mam sił na te ciągłe czekanie...Ale cóż mogę zrobić ????!!!

MARCOPOLO- przykro mi! Wiem wiem,że TWój tata jest w podobnym wieku,czytałam. I wiem również ,że są to zdecydowanie za łodzi ludzie na czekanie na śmierć... :(
:-(
Jak Ty sobie z tym radzisz??? Bo ja z sił opadam....


Pozdrawiam i ściskam gorąco....
 
BeataM 



Dołączyła: 21 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #10  Wysłany: 2010-10-31, 00:25  


Martuś Ty wiesz... bądź silna! Musisz!!!! Bądź przy Mamie i cieszcie się każdą chwilą...
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #11  Wysłany: 2010-10-31, 01:03  


BEATKO....
Dziękuję-tak wiem ! JAK NAJWIĘCEJ SIŁY W NAS.... :)

Mama dziś znów wygląda KWITNĄCO jak na kogoś kto ma w sobie tego potwora :roll:

Ale... ja dziś gorzej się czuje. Znów dopadł mnie ten lęk i strach ... Tak się boję ,tak mi źle ,że może mi zabraknąć najukochańszej osoby!... I ta złość-nieba bym jej chciała uchylić ,gwiazdkę podarować ...a ...a nie jestem w stanie tego zrobić :( Ta bezradność jest okropna :cry: Chce mi się płakać... wiem,że nie powinnam ale łzy -one płyną same po policzku :uuu:
 
Łysy 


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 161
Pomógł: 19 razy

 #12  Wysłany: 2010-10-31, 03:28  


zmień bezradność na działanie. MOżesz pomóc. Słowem, uczynkiem. Życie bliskich osób, u których wykryto chorobę nowoworową ulega zmianom. Zmianom nieodwracalnym tak jak nieodwracalna jest ta paskudna choroba. Ważne jednak jest to, że możemy pomóc naszym bliskim przez nią przejść. Taka nasza rola. Ile czasu... każdy stawia te pytanie a nikt nie zna odpowiedzi. Mój tata od diagnozy żył zaledwie 2,5 miesiąca, mamie niedługo "stuknie" 7 miesięcy, są chorzy, którzy walczą już ponad rok. Każdy przypadek jest inny. Nam jest dane doświadczać tego cierpienia naszych bliskich i to my musimy ich wspierać w tym wszystkim. Dużo siły i zdrowia życzę. Sporo się zmienia ale można i trzeba odnajdywać w tym wszystkim dobro. Jak już się tego nauczycie, będzie łatwiej.
Łysy
_________________
jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
 
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #13  Wysłany: 2010-10-31, 03:44  


Łysy,

Zgadzam się z Tobą w zupełności... Wciąż jestem przy mamie,gdy jestem blisko niej NIGDY nie daję poznać,że jest coś nie tak. Ciągle się śmiejemy żartujemy....Cieszymy się sobą :)

Możecie mi powiedzieć ile CHORY w moim przypadku mama mogła dowiedzieć się od lekarza na tamat chory?
Mnie zdaje się,że byłam przy każdej poważniejszej rozmowie...
Ale... mama nie jest osobą ,która by odpuściła. Myślę,że ona wie więcej,że więcej się dowiedziała gdy mnie nie było blisko...
Ciągle zadaję sobie pytanie ILE I CO WIE MAMA?

Dziękuję.
 
spike40 



Dołączyła: 11 Wrz 2010
Posty: 199
Skąd: Woj. Mazowieckie
Pomogła: 16 razy

 #14  Wysłany: 2010-10-31, 10:46  


Marto, moja mama wie że to nowotwór i to jej wystarcza by pogrążać się w depresji którą zafundował jej mąż. Wszystko zależy tez od człowieka. Każdy indywidualnie i na swój sposób przechodzi chorobę tak straszną jaką jest nowotwór.
Niesamowitymi osobami chorymi, które poznałam na tym forum jest np JaInka i jerzozwiesz oraz wielu innych (Ich najbardziej zapamiętałam i tak chyba zostanie do końca mojego życia) To wspaniali ludzie których posty polecam jako obowiązkowa lekturę. Ich podejście do życia, ludzi, choroby i walki z nią jest niesamowite i tak bardzo ich podziwiam. Chciałabym być tak mądra życiowo, tak odważna i tak pozytywnie nastawiona do wszystkiego co mnie otacza. Tak bardzo chciałabym by choć kapka tej postawy spadła na moją mamę. Niestety mama jest osobą która całe życie była niszczona sukcesywnie i chorobę traktuje jako kolejny etap całego procesu wyniszczania, całe życie wyćwiczyła odruch zamykania się w sobie. Tyle czasu starałam się to zmienić i w momencie gdy wydawałoby się że się udało przyszła choroba która pogłębiła stan depresyjny mamy. Ciężko mi bardzo z tym, ale wiem że to ona jest ta najbardziej pokrzywdzona. Tobie Martusiu życzę by mama cały czas miała w sercu nadzieję, radość z każdego przeżytego dnia tak jak JaInka i jerzozwiesz. Ściskam mocno i pamiętaj że jak mam ochotę w duchu krzyczeć - krzyczę z Tobą - dziękuję za wiadomość na priva
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #15  Wysłany: 2010-10-31, 13:50  


owcaMarta napisał/a:
ILE I CO WIE MAMA?
Kiedyś ktoś na forum poradził mi zadać jedno pytanie "Co myślisz o swojej chorobie?" Wtedy wiedziałam jak, rozmawiać i czy wogóle rozmawiać.
Łysy napisał/a:
Ważne jednak jest to, że możemy pomóc naszym bliskim przez nią przejść.
Podpisuje się pod tym watkiem. Łysy bardzo trafnie napisałeś !!!
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group