1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2011-01-14, 15:49
DRP z mnogimi przerzutami do mózgu
Autor Wiadomość
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #256  Wysłany: 2010-12-02, 20:03  


Moniunia, Pięknie Ci dziękujemy-im więcej ludzi nam kibicuje tym będziemy silniejsze obie....i ja i mamcia! :)

Jeszcze tylko czekamy aby dołączył się do naszych kibiców TEN NAJMOCNIJESZY W NIEBIE i... myślę ,że nie ma na nas mocnych...

I niech ten post dziś będzie taki wesoły bo....
jest mi zmyt smutno dziś by pisać o tym co siedzi we mnie głęboko... ten STRACH OBAWA I LĘK

Ściskam :***
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #257  Wysłany: 2010-12-02, 20:08  


Martusia...są dni kiedy tracimy siły i wiarę, że bedzie dobrze to zupełnie naturalne...

Nie wiem, czy zauważyłaś, ale wieczory zawsze są dobrym tłem do takich stanów, ranek i nowy dzień powoduje spojrzenie jasniej na wszystkie nasze troski i lęki wieczorne.

Masz dużo pokładów siły i miłości więc napewno dasz radę..a że czasami lęk próbuje się wybić ..no cóż...ludzkie to bardzo.

Napisz Kochana jak Mamusia dzisiaj?
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
sonia21 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2010
Posty: 2735
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 198 razy

 #258  Wysłany: 2010-12-02, 20:41  


Witam Martusiu jak się czuje dzisiaj Twoja mamcia ? a Ty dajesz radę ? bardzo proszę odpocznij troszeczkę , zregeneruj siły , bo musisz być silna i musisz wierzyć bo wiara czyni cuda ściskam mocno i trzymam bardzo mocno kciuki :/pociesza:/
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #259  Wysłany: 2010-12-02, 21:12  


owcaMarta, wierz mi, czytając Ciebie mam wrażenie jakbym czytała o sobie. Pamiętam ten paralizujący strach, te obawy i tą ogromną wiarę, która była na przekór temu wszystkiemu.Ta wiara dawała mi ogromną siłę, motywowała do walki o każdy dzień. Do dziś( minęło 5 lat) mam przed oczami mamusie siedząca z nami w szpitalnej kawiarni- opaloną, uśmiechniętą, jak zwykle optymistkę. Ona jeszcze nie znała wtedy diagnozy. Patrzyłam na nią i nie mogłam uwierzyć,że jest tak ciężko chora. Wierzyłam, że będzie dobrze- tak zostało do końca choć naprawdę nie wiem skąd brałam tą wiarę.

Walcz Marto- nadzieja czasem potrafi zdziałać cuda.
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #260  Wysłany: 2010-12-03, 12:18  


sylam5, Własnie przed oczami mam w szpitalnej kawiarence mamę... Taka żartująca pełna życia .... i tak spoglądałam na nią... ja już wiedziałam ,chociaż z dnia na dzień były gorsze wieści.... Zupełnie nie rozumiałam jak to możliwe,że ta silna kobieta jest tak strasznie chora.A mama siedziała,tak spokojna ciepła rozmawiała z nami-chociaż już wtedy mówiła gorzej i chodziła nie najlepiej .... Ale jednak była świadoma swych słów...


A dziś :

Od dwóch dni mamy stan znów się zmienia,pogarsza... Nadal śpi ,a gdzie się przebudzi mówi zupełne bzdury,które nie mają znaczenia. Dziś zauważyłam ,że ucieka jej jedno oko,mówi mi rzeczy ,które nie miały miejsca nigdy. Nie chce nadal jeść ,muszę ją błagać żeby zjadła jedną dwie łyżeczki czegoś,a gdy się odwracam mama pokazuje mi miny. I znó mówi do mnie ,,MAMO''
!!!Tato schodzi na doł do kuchni patrzy jak gotuję i mówi : wyglądasz zupełnie jak mama i patrzę na jego smutne oczy-a w sercu wbijają się kolejne szpilki.

Jutro mam egazmin z anglistyki-nie wiem nic,nic na pamiętam myślami jestem gdzie indziej...

Święta postanowiłam ,że w tym roku u nas będą szybciej. Dziś rozglądnę się za choinką -żywą !!! Trudno każdy dzień gdy mamcia jest jeszcze z nami jest dla nas świętem.. Ale Boże Narodzenie przyjdzie do nas w tym roku wcześniej ... Chcę żeby mama coś z nich miała... Nie chciała wierzyć,że już jest grudzień....

Zupełnie nie wiem co mam robić żeby było dobrze :?ale?: :?ale?: :?ale?:

Nienawidzę siebie za to,że nie mogę zrobić NIC NIC NIC- ZUPEŁNIE NIC........
:uuu: :uuu: :uuu:
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #261  Wysłany: 2010-12-03, 12:22  


Niestety w zaawansowanej chorobie nowotworowej najgorsza jest bezsilność i patrzenie jak odchodzą najbliżsi. Musicie zadbać żeby mama nie potrzebnie nie cierpiała. To wbrew pozorom bardzo dużo co możecie dla mamy zrobić.
Pozdrawiam
_________________
Andrzej W.
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #262  Wysłany: 2010-12-03, 12:25  


awilem,

jak jeszcze mogę mamie pomóc? co mam zrobić?

przecież zrobiłabym wszystko....byle tylko jej ulżyć!!!!!

[ Dodano: 2010-12-03, 12:26 ]
Acha... I mamie zaczęły wypadać włosy... Ona sama tego nie zauważyła... I chyba to i lepiej... :/ Dziś sporo zebrałam w poduszki i jej piżamy....
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #263  Wysłany: 2010-12-03, 12:26  


Martusia serce mi się ściska jak czytam co przeżywacie i jak mama się źle czuje.

Nie obwiniaj się Kochana, nie możesz siebie nienawidzić, przecież gdybyś mogła pomóc Mamusi to poruszyłabyś niebo i ziemię, żeby tylko znaleść lek na jej zdrowie.

Bardzo dobry pomysł z tymi przyspieszonymi Świętami...jak wszystko będzie dobrze, będziecie mieć dwa razy Święta poprostu...

Egzamin... nie wiem czy miałaś wogóle siły żeby się przygotować do niego, to zupełnie naturalne, może jeśli nie czujesz się na siłach, może jest szansa na jego przełożenie....nie wiem co Ci doradzić.

Ściskam Cię z całych sił...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #264  Wysłany: 2010-12-03, 12:31  


Peti,

Jeżeli chodzi o egzamin-nie miałam siły. Nie miałam sił wogóle o nim myśleć. Mój Adrian mi o nim przypomniał dziś :/ On jest cholernie ambitny i tego samego oczekuje odemnie... a ja ... ja poprostu nie wiem nic...... nawet tego co czuje ani tego co mam robić :(

Święta Mogą być i trzy razy byle ........ z mamcią!!!!
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #265  Wysłany: 2010-12-03, 12:34  


Martuś...powiem szczerze..egzamin nie zając nie ucieknie. Ja wiem, że to bardzo ważne, ale są rzeczy ważniejsze. Egzaminatorzy to też ludzie ( fakt czasami jest ciężko) ale w tej sytuacji w jakiej jesteś powinien to zrozumieć i przełożyć Ci egzamin.

Może spróbuj porozmawiać z nim, żeby nie mieć kolejnego stresu...

Za dużo już jak na Twoją biedną głowę... |przytula|
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #266  Wysłany: 2010-12-03, 12:38  


Płakać mi się chce jak świat stawia przedmną kolejne wymagania... Nie... nie świat to ludzie... Ludzie z dnia na dzień chcą odemnie czegoś wiecej...a ja...

Gdzie jestem ja w tym wszystkim.....
Piorę gotuję sprzątam dbam o mamcię chodzę do pracy na zajęcia robię zakupy ....itd...

DLACZEGO?????????????????? Dlaczego ja.......... :(:(:( MAM 22 lata a sił tyle co 88latka :( brakuje mi czegoś.... chyba samej siebie....
 
joanna
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 178
Skąd: żyrardów
Pomógł: 46 razy

 #267  Wysłany: 2010-12-03, 12:44  


Marta;

rób święta, to wspaniały pomysł. My z moim Tatą zdązyliśmy uczcić imieniny mamy bo do świąt było za daleko. I bądźcie z nią, to pomaga...naprawdę pomaga. Za jakiś czas, gdy przyjdzie na to czas opiszę Tobie na ile ważna dla naszych chorych jest obecność bliskich. A teraz ciesz się Mamą, bo każdy dzień to dla Was i nas tu wszystkich prawdziwe święto. A ode mnie dla Mamusi: :flower: :flower: :flower:

pozdrawiam
Asia
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #268  Wysłany: 2010-12-03, 12:48  


Kochana,

Ja też miałam podobne odczucia niejeden raz, kiedy od kwietnia zaczęły się pojawiać problemy ze zdrowiem,a w lato już była katastrofa.

Ale zawsze sobie tłumaczyłam, że mamy dwoje rodziców i kązdy przeżyje taki czas, kiedy należy oddać IM siebie, tak jak oni oddawali siebie, kiedy mieliśmy kolkę, kiedy beczeliśmy, albo wyrzuciliśmy całą kaszkę na podłogę, rzucalismy sie na chodnik z płaczem, bo chcemy kolejną lalę, a oni biedni nie wiedzieli już co z nami zrobić.

Kochana miałam mieć super wesele, a los sprawił, ze przed weselem zamiast wybierać dekoracjęjeździłam z Tatą do szpitala i modliłam się, żeby nie odszedł przed tym weselem, musząc walczyć z rodziną w ogóle o to wesele, bo oni tez byli w szoku i się bali i nie chceili wesela w takiej atmosferze.

Jeszcze przed pójciem do ołtarza płakałam w kościele!!!!!

Takie to własnie mamy przeżycia!!!!!!!!!!!!!

Nie wiem, czy to jest pocieszeniem, ale mówi się , że każdy ma swój KRZYŻ!!!!
:uuu:
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #269  Wysłany: 2010-12-03, 12:50  


Martuś..rozumiem Twój bunt i rozczarowanie...

pamiętaj jednak o jednym : dobro powraca..może teraz jest to stwierdzenie abstrakcyjne dla Ciebie...ale zawsze powraca....wcześniej czy później..

Pomyśl tak...wbrew całej sytuacji....wbrew całemu bólowi i nieszczęści..jakże to doświadczenie Cię wzbogaci...

Jestem przekonana, że spojrzysz inaczej na świat...choroba i zmaganie się z nią, patrzenie na ból i cierpienie najukochańszych osób...uczy pokory to prawda, ale uczy tego, że w życiu ważne są chwile , i nie ma czasu na zajmowanie się - przepraszam-pierdołkami.

A ludzie...ludziom zawsze będzie się wydawało, że powinniśmy zrobić więcej...rada...zamieńcie się z nami na miejsca...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Moniunia 


Dołączyła: 05 Lis 2010
Posty: 74
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 3 razy

 #270  Wysłany: 2010-12-03, 13:19  


Martusiu nie poddawaj się,bądż dalej tak silna jak byłaś do tej pory.Robisz wszystko doskonale, ale czasami jesteśmy bezsilni i niestety musimy się z tym pogodzić choć nie ukrywam,że jest bardzo ciężko.Na prawdę wyobrażam sobie co i jak się czujesz,jesteś bardzo wrażliwa z resztą jak każda córka.Życzę wam jak najlepiej i abyście jak najdłużej były razem ty i mamciunia.Bądż silna i dzielna.Trzymam kciuki i modlę się za was,życzę wam jak najlepieji jak najdłużej.
_________________
Monika
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group